Stali w niezręcznej sytuacji. Jack popatrzył na Emmę.
-Wiesz, że masz ładne włosy? Jak wiewiórka! - uśmiechnął się.
- Jak wiewiórka?! Jak tak możesz?! - zaszkliły jej się oczy.
- Hej niechciałem! - złapał ją za ramię, lecz odepchnęła go - To miał być komplement !
- Nie chciałeś?! Nienawidzę jak ktoś nazywa mnie wiewiórą! - łzy zaczęły jej spływać po policzku. Jack chciał je otrzeć, lecz ona go popchnęła i wyfrunęła przez okno.
~ Oczami Jacka ~
Co ja takiego zrobiłem? Chciałem ją tylko poderwać. Głupek ze mnie! Palant! Już wiem! Pójdę do Ząbka, przecież to też dziewczyna, ona mi wytłumaczy... Poszedłem do Ząbka. Po drodze wpadłem na Kangura, znaczy Zająca, który oczywiście nie przestawał mi dogadywać. Wpadłem do pokoju Wróżki.
- Ząbek musisz mi pomóc! -powiedziałem i odrazu usiadłem na łóżku. Jej brak protestów oznaczał, że mam mówić -No widzisz... Powiedziałem pewnej dziewczynie, cytuję: "Wiesz, że masz ładne włosy? Jak wiewiórka!" , a ona się popłakała. Wytłumacz mi, bo nierozumiem - wytłumaczyłem Zębuszce również co mi odpowiedziała ta dziewczyna.
-Widzisz... Powiem wprost. Jeśli porównujesz dziewczynę do zwierzaka, to ją w pewnym sensie obrażasz. Tym bardziej jeśli jest ruda. Z resztą sama ci wytłumaczyła: "Nienawidzę jak ktoś nazywa mnie wiewiórą". Lepiej ją przeproś - powiedziała. Odrazu wyszedłem na korytarz. Wtedy Nord mnie zawołał.
~ Oczami Emily ~
Poleciałam na zachód. Leciałam sporo czasu, ale nagle wpadłam na coś i spadłam. Wpadłam na nocnego Koszmara. Okropieństwo. Stary wychudzony koń, który patrzył na mnie z nienawiścią. Wyciągnęłam ręce przed siebie.
- Witaj - odparła mroczka kobieta, która nagle pojawiła się przedemną. - Nie martw się, nie zabiję cię - zaatakowała mnie i już po chwili miałam związane ręce. Strasznie sie bałam. Zamknęłam oczy. Dziewczyna teleportowała się. Po chwili znaleźliśmy się w bazie Norda.
-Jack! - zawołał Nicolas. Po chwili Frost pojawił się w pokoju. Po raz pierwszy widziałam wystraszonego Jacka. Jemu chyba na mnie zależy. Może rzeczywiście nie chciał mnie wtedy urazić?
- Jeżeli chcesz odzyskać swoją dziewczynę dołącz do MNIE i Mroka! - powiedziała wstrętna wiedźma, która mnie trzymała.
- Nie! - odparł stanowczo Frost.
- Jak chcesz. - ku mojemu zdziwieniu rozwiązała mnie, ale zaraz potem dostałam w żebra. Potem usłyszałam tylko: "Nie!" , które należało do Jacka.
~ Oczami Jacka ~
Złapałem ją. Ta wiedźma wbiła Emmie nóż w żebra. Próbowałem ją ocucić.
- Emily, proszę... Obudź się! Nie umieraj! - krzyczałem. - Nie rób mi tego.. Kocham cię... - łza spłynęła mi po policzku. Po chwili zostałem odciągnięty od NIEJ przez Norda, który powiedział, że Emilka wyzdrowieje. Kiedy została przeniesiona siedziałem z nią dopóki nie wyzdrowiała...
__________________________
Proszę o jak najwięcej komentarzy, to może następny rozdział pojawi się w Sobotę, jak niebędzie dużo to niestety w Niedzielę ^^
ASHA :d