czwartek, 5 czerwca 2014

WAŻNE!! PrOsZę O uWaGę!!

Hej. Tutaj autorka bloga. To co tu napiszę julest bardzo WAŻNE. Niestety nie mam czasu na pisanie nowych postów, a nie chcę porzucać tego bloga, więc szukam autorki która zechciałaby kontynuować tą historię. Czekam na kogoś miesiąc a potem niestety z bólem opuszczam to opowiadanie. Z przykrością oznajmiam ASHA

poniedziałek, 12 maja 2014

Arigatoo Gozaimasu

Pszepraszam was, ale niestety zawieszam bloga do końca roku, bo niestety podniesienie moich ocen zajmie dużo czasu. Tak wiem posty od dawna się nie ukazywały, ale niestety do czerwca musicie poczekać, bo mam zawalony plan. Może znajdę czas wolny, ale wątpię by posty pokazały się we wcześniejszym terminie niż 20 czerwca. Bardzo was przepraszam.
Gomen.
Asha.

sobota, 18 stycznia 2014

6. Misja ratunkowa.

Hah. Nasza ruda Emily kojarzy mi się z lisem, więc podczas czytania najlepiej słuchać : Ylvis - The Fox.
TŁUMACZENIE: The Fox (ang.) = Lis
______________________________

~ Oczami Jacka ~

Obmyśliliśmy świetny plan. Ja i Emily wkradniemy się do siedziby Mroka i po cichutku odbijemy siostrę Emmy. Dobry plan, bo zwykle idziemy wszyscy i drzemy się na cały głos, więc jednym słowem jesteśmy zauważalni. Niestety teraz nie będę mógł unikać Emi. Koszmar, bo co jeśli zapyta, dlaczego ją przytuliłem? Ech... Nie wiem, przecież co myślą kobiety. Tak właściwie to nie wiem jaką ma moc. Wiem tylko, że coś z latem. Może Emila Summer teraz się dowie. Moc trzeba odkryć. No to czas wyruszać. Wzieliśmy moje sanie, które dostałem od Northa na gwiazdkę i wyruszyliśmy. Ja kierowałem. Summer, której bynajmniej się nudziło chodziła po obramowaniu sań. Włożyła ręce pod głowę i ODFRUNĘŁA! Myślałem, że spadnę z sań!
- Łał umiesz latać! Niesamowicie!
-Dzięki. Też nie wiedziałam.
I wtedy nasze oczy się spotkały.
Patrzyłem na te piękne czekoladowe oczy i czułem się jakbymbył w niebie. Niestety wszystko musiało się skończyć. Dziewczyna spuściła wzrok.
- No i na co się patrzysz bałwanie?! - powiedziała do mnie Emilka. Uśmiechnąłem się do niej złośliwie.
-Zaraz ty będziesz bałwanem - powiedziałem do Emili, ustawiłem sanie na samoprowadzenie i rzuciłem w Summerową śnieżką. Ta się zachwiała i spadła dokładnie na mnie, więc wywróciliśmy się oboje. Wtedy ja na niej usiadłem i zacząłem ją gilgotać.
- Hahaha! Przestań! Haha! Proszę! - śmiała się rudowłosa.
- A co będę z tego miał?! - zapytałem. Uśmiechnąłem się łobuzersko. Miałem świetny pomysł. Trzeba go sprawdzić.
- Co tylko chcesz! - odparła śmiejąca się dziewczyna.
- Hmm... - przestałem ją łaskotać. - Chcę buziaka! - to był właśnie mój plan.
- Chyba śnisz! - powiedziała oburzona. Postanowiłem ją łaskotać dopóki się nie zgodzi.
- Haha! No dobra! - zgodziła się. Zszedłem z niej. Uklęknęła i pocałowała mnie. Myślałem, że da mi buziaka w policzek, ale ona dała mi go w usta. Byłem tak zdziwiony, że nie udało mi się go na początku odwzajemnić, ale zaraz potem odwzajemniłem pocałunek. Miała takie miękkie usta... Całowała świetnie. Miałem nadzieję, że to się nigdy nie skończy. Przymrużyłem oczy. Ale po 25 sekundach musieliśmy rozłączyć nasze usta, bo brakowało nam powietrza. Dziewczyna odsunęła się odemnie cała zarumieniona. Uśmiechałem się głupawo. Niewiem dlaczago, poprostu nie mogłem przestać. To chyba zdenerwowało Emilkę, bo powiedziała:
- Zapomnij o tym pocaunku. - spojrzała mi w oczy, a potem spuściła wzrok. Postanowiłem dać jej czas na przemyślenie tego co się między nami wydarzło. Mam nadzieję, że zrozumie moje uczucia.
Właśnie wylądowaliśmy.  Weszliśmy do kryjówki Mroka. Nie! My nie weszliśmy! My tam wpadliśmy! Zaczeliśmy iść do miejsca, w którym Mrok ukrył Mleczuszki 2 lata temu. Słabo pamiętałem to miejsce, ale się nie zgubiliśmy. Przez całą drogę się do siebie nie odzywaliśmy. Czułem jak rośnie napięcie i smród w tej zgniłej norze. Podziwiam Mroka, że tu mieszka. To wręcz niesamowite. Ohyda. Doszliśmy do poszukiwanego miejsca. I naszczęście zastaliśmy siostrę Emmy. Właściwie nie wiem jak ma na immię.
- Lynn! Nic ci nie jest?! Zaraz cię uwolnimy! - powiedziała wybranka mojego serca. Teraz już wiem jak ma na imię jej siostra.
- Poczekaj, rozwalę kraty. - powiedziałem.
- Nie! Proszę daj mi spróbować - spojrzała na mnie tym swoim wzrokiem. Zgodziłem się. Wyjęła swoją różdżkę i prawą ręką zrobiła ruch podobny do "@", co spowodowało wielką dziurę w kratach.
- Łał! - to było jedyne słowo, które wydobyło się z moich ust.
- Dzięki. Sama nie wiem jak to zrobiłam - spojrzała mi w oczy. Niewiem czemu, ale odwróciłem wzrok. Wzieliśmy Lynn pod ręce i wynieśliśmy ją z nory. Gdy wsiedliśmy do sań Lynn odrazu usnęła. Wtedy nastąpiło coś, czego bym się wcale nie spodziewał.
- Jack, czy ja naprawdę jestem tylko twoją przyjaciółką? Bo już się pogubiłam - spojrzała na mnie z bólem w oczach.
- Ja... Już sam niewiem. Wiedziałem, że kiedyś zadasz to pytanie. Jak jestem przy tobie to czuję się szczęśliwy. Czuję coś wyjątkowego. Jakbym był w magicznym miejscu. Nie jestem pewny. Nigdy nie doznałem takich uczuć. Ale... - tu przerwałem. Zobaczyłem błysk w jej oku. A może mi się przewidziało.
- Co ale? - przyglądała mi się z zaciekawieniem.
- Ale.. Myślę, że cię kocham - spuściłem głowę - Rozumiem jeśli nie czujesz tego co ja.. - tutaj zostało mi przerwane. Emilka delikatnie musnęła moje wargi.
- Oczywiście, że odwzajemniam, Jack - zanieśliśmy Lynn do pokoju i poszliśmy się przespacerować po korytarzu. Kiedy Kangur zobaczył nas trzymających się za ręce zaczął się dziwnie uśmiechać. Zaczynam się go bać...
______________________________

Trochę zbyt romantyczne. Grr... Przebraszam, że wstawiam dziś, a nie wczoraj. W nagrodę jest to najdłuższy rozdział na blogu.
A dedykuję go wszystkim komentującym. Kocham was!

Następny post jak będą 3 komentarze

@sha
Ps. Kurde ile mam blogów do oceny na ocenialni!

niedziela, 12 stycznia 2014

Nowa notka! Nowy post! :d

Ohayo Ludu mój! Pod postem Informacja jest 5 komentarzy, a pod postem Nocny koszmar 2 komentarze. Łącznie siedem, czyli tyle ile miało być, bym dodała nowiutki post. A więc nie przedłużając post powinien się pojawić w najbliższą sobotę! Yupii!! Kto się cieszy niech pisze!

środa, 18 grudnia 2013

Jnformacja

Oznajmiam, że jeśli pod tym postem nie pojawi się siedem komentów to nie wstawiam nowego posta. Od dzisiaj również będę wstawiać raz w tygodniu, ponieważ muszę podciągnąć oceny. Wielkie sorry. Przyjmę wszelką krytykę.
ASHA

Tu macie kilka zdjęć Jacka:

niedziela, 8 grudnia 2013

5. Nocny koszmar

~ Oczami Emmy ~

Była ciemna noc.. Miałam koszmar, więc obudziłam się z krzykiem. Zobaczyłam Jacka. Chyba właśnie wychodził. Odwrócił się i podszedł do mnie. Po jego policzku spłynęła łza.
- Czemu płaczesz? - spytałam go.
- Myślałem, że się już nie obudzisz - powiedział i złapał mnie za rękę. Miał zimną rękę, ale nie przeszkadzało mi to.
- Zależy ci? - byłam zdziwiona. Myślałam o nim, ale byłam pewna, że mnie nie kocha.
- Oczywiście. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką - sam niewierzył w te słowa, ale ja o tym nie wiedziałam. W tym momencie straciłam nadzieję, na to, że odwzajemnia moje uczucia. Poczułam pustkę. Wyobraźcie sobie jak mogłam się czuć. Czułam jakby świat tracił kolory, jakby sens życia zniknął, jakby w brzuchu zapanowała pustka, ale nie głód, jagby ktoś bliski właśnie wbił ci nóż w plecy. Jednym słowem okropnie. Niewiedziałam co powiedzieć. Przytuliłam go. Jednak nie był to jeden z tych przyjacielskich uścisków, którymi obdarywałam wszystkich wokoło. To było coś więcej i obie strony to odczóły. Wokoło zniknęy pustka i smutek i zaczęły gurować radość i tak zwane: " Motylki w brzuchu". Te 30 sekund przytulania to były chyba najwspanialsze chwile w moim życiu. Chciałam mu wykrzyknąć "Kocham Cię!" lecz niepotrafiłam. Bałam się, że nasza przyjaźń w ten sposób zostanie zniszczona. Tak. Strach przeszkodził mi w rozmowie na ten temat. Myślę, iż gdy zdecyduję się mu wkońcu powiedzieć to wprost to będzie już zapóźno. Postanowiłam położyć się ponownie spać, więc Jack ponownie podał mi rękę. Zasnęłam. Obudziłam się następnego dnia w wyśmienitym humorze. Gdy tylko wstałam, ubrałam się i zjadłam. Wstałam i poszłam szukać Jacka. Weszłam do sali "Księżyca" (to ta sala z globusem ze światełkami wierzących dzieci ~ dop. aut.) i zobaczyłam, że księżyc wybiera strażnika.
- Nord! - krzyknęłam jak najgłośniej, tak, żeby się zjawił.

~ Oczami Jacka ~

Było mi strasznie wstyd, że złapałem wczoraj Emmę za rękę. Nie chcę do tego wracać. Ocho. Ktoś nas woła, więc pobiegłem, ścigając się z królikiem do sali  Księżyca. Oczywiście wygrałem za co oberwałem bumerangiem. To nie fair!  Nowy strażnik! Że co proszę? Dziewczyna, znowu?! Wtem pojawiła się Darkie.
- Witam wszystkich. Właśnie uwięziliśmy waszego strażnika. Jeśli nie oddacie Emmy to strażniczka zginie. - uśmiechnęła się szyderczo Darkie i zniknęła, wtedy zobaczyłem, że Emilka płacze.
- Emilka co jest kochana? Czemu płaczesz? Przecież cię nie oddamy! -powiedziałem. Dziewczyna usiadła zdruzgotana i odparła:
- Bo widzisz nowa strażniczka to moja siostra bliźniaczka. Może i różnimy się z zewnątrz i środka to jednak jesteśmy bliźniaczkami - łza spłynęła po policzku Emmy.
- Znajdziemy ją!
-Nie! Chcieli mnie więc jak im siebie dam to wypuszczą moją siostrę - uśmiechnęła się smutno.
- Nie zgadzam się. Mam świetny plan...
________________________________

Lololo...
Nowy rozdzialik. Kiwi zjem cię!
Dedyk dla Marzycielki

ASHA

sobota, 7 grudnia 2013

Prolog

Była ciemna noc. Wszyscy byli pogrążeni w głębokim śnie oprócz Jacka. Ten cały czas siedział przy dziewczynie i czekał, aż ta wybudzi się ze śpiączki. Leży w śpiączce już ponad 2 miesiące. Wszyscy miesiąc temu stracili nadzieję na uratowanie dziewczyny. Teraz tylko Jack wierzy, chociaż i on traci nadzieję.
Akurat tej nocy coś się wydarzy...

Dowiecie się dopiero jutro. :D
______________________
Bardzo was przepraszam!
Za to:
1. Niestety nie mogłam dodać rozdziału tydzień temu, bo miałam szlaban i z tego powodu mam straszne wyrzuty.
2. Mam wyrzuty również, dlatego że przez wichurę dzisiaj dodaję prolog kolejnego rozdziału, a nie rozdział.

YESTEM DO BANI

S
O

S
O
R
R
Y